Forum o Żywieniu Strukturalnym

Joan · Wysłany: Śro 9:01, 25 Mar 2009 Temat postu:

w końcu pozytywne myślenie jest podstawowym motorem naszych działań! Noi potęga podświadomości... Jak widzimy, że chudniemy, to zaczynamy w to wierzyć, jak wierzymy, to nasza podświadomość programuje nas na odchudzanie i chudniemy...
Nie pokręciłam?????
Podstawa to uwierzyć!

Noelka · Wysłany: Śro 10:13, 25 Mar 2009 Temat postu:

Coś w tym jest. Im lepiej wyglądamy w lustrze to tym łatwiej nam przychodzi zrezygnować z łakomstwa i zdrowo sie odżywiać.

malaga · Wysłany: Śro 10:57, 25 Mar 2009 Temat postu:

No niby tak - zwykle pierwszego dnia po weekendówce, jak mam jeszcze względnie wklęśnięty brzuszek, to mimo mojej ochoty na "wszystko" jeszcze się jakoś pilnuję, ale w następne dni już nie mam aż takiej motywacji... A pewnie wartoby zacząć się pilnować przez cały tydzień :)

Joan · Wysłany: Śro 12:19, 25 Mar 2009 Temat postu:

ano warto warto...
ja podchodziłam parę razy do odżywiania strukturalnego i koktajli rano i wieczorem...
Było mi strasznie trudno..... Przyzwyczajona do chleba, kanapek, jedzenia wieczornego, nie mogłam sobie wyobrazić picia koktjali!!!!
Ale nadeszła godzina ZERO, że musiałam już cos z sobą zacząć robic i na dzień dzisiejszy nie narzekam.... co prawda po koktajlu na 2 śniadanie - godz. 9.00, ssie mnei przeokrurtnie i nie moge sie doczekać obiadku o 12.30.....

Noelka · Wysłany: Śro 12:34, 25 Mar 2009 Temat postu:

O to, widzę, że bardzo wcześnie zaczynasz. Ja wprawdzie wstaję bardzo wcześnie (5.40), ale pierwsze to piję herbaty, a zaczynam dopiero pierwszy koktajl o 8.00 (czyli trzymam się rozkładu). dzięki temu po tym kolacyjnym o 18.30 to nie mam czasu tak bardzo zgłodnieć. Z tego co tu piszecie to widzę, zę chyba rzeczywiscie ten drugi koktajl jest wyjątkowo ssący.

Joan · Wysłany: Śro 15:12, 25 Mar 2009 Temat postu:

Hej Noelka, ja tez wstaje o 5.30, tzn. budzik mi dzwoni o 5.30,a ja ledwo co zwlekam sie z wyra o 6.00, pierwsze co to muszę wypić tebletę na tarczycę i potem pół godz.odczekać, następnie wodę z miodzikiem na odporność i pierwsze śniadanko..... a cala reszta jak opisałam.... no i na wieczór ja znowu dużo pije herbaty i wody, co by nie zglodnieć.... bo przeważnie wtedy siedzę i pracuje i nie mogę dopuszczać do ssania!

malaga · Wysłany: Czw 9:16, 26 Mar 2009 Temat postu:

No i klasycznie, po weekendówce zszedł mi niecały kilogram. Ale jestem zadowolona tak czy siak. Mogło nie zejść nic.
A teraz trzeba jeszcze utrzymać :)

Noelka · Wysłany: Czw 14:45, 26 Mar 2009 Temat postu:

Lepiej po mału a skutecznie. Widocznie bardzo dobrze się prowadzisz i już nie schodzą z ciebie śmieci, tylko normalnie ubywa ci tłuszczyku.
Gratulacje.
Ja weekendówkę zacznę w przyszłym tygodniu.

malaga · Wysłany: Czw 16:26, 26 Mar 2009 Temat postu:

To możemy razem, bo ja na pewno zrobię sobie następną w poniedziałek. Znaczy się, zacznę w poniedziałek od wieczornego koktajlu :)

Joan · Wysłany: Czw 19:48, 26 Mar 2009 Temat postu:

jejku laski podziwiam!!!! Ja narazie mam tyle roboty i tyle stresu w pracy, że nie dam rady weekendówki!
Malaga gratuluję kilograma!

malaga · Wysłany: Czw 21:33, 26 Mar 2009 Temat postu:

Dziękuję :D

Goya · Wysłany: Pią 0:28, 27 Mar 2009 Temat postu:

dziewczyny tez zaczynam w poniedzialek weekendowa, bo ostatnio sobie za duzo pozwolilam, stres i wogole, zaduzo podjadlam...
ale mam nadzieje, ze zrzuce jakies dwa kilo - marze o tym...

Kasandra · Wysłany: Pią 0:41, 27 Mar 2009 Temat postu:

Będę trzymać kciuki!

malaga · Wysłany: Pią 2:17, 27 Mar 2009 Temat postu:

No to będziemy się wzajemnie motywować :)
Byle do poniedziałku ;)

Noelka · Wysłany: Pią 8:02, 27 Mar 2009 Temat postu:

Ja też z wami od poniedziałku.