Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Goya
adeptka koktajlowa

Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: USA
|
Wysłany: Wto 0:53, 10 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
tylko ze to nie byla gorzka :))))
a wyrzutow sobie nie robie bo dieta nie moze byc kara dla mnie...
a wiecie co bo w produktach ktore dr zaleca jest sezam... i jak chce mi sie cos slodkiego to jem takie sezamki z miodem zakupione... chyba mozna co??
:)))))))))
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Kasandra
koktajlowe guru

Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 625
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 1:00, 10 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Spróbuj może przekonać się do czekolady gorzkiej,moim zdaniem jest pyszna.
Co do sezamków to myślę że można,byle nie przesadzić z ilością.
Ja z kolei uwielbiam chałwę.Też zawiera sezam,ale jest bardzo słodka i tłusta.Kilka dni temu się złakomiłam i zjadłam,ale tylko 5 dkg.To był pierwszy raz w tym roku.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kairo
młodsza koktajlowiczka

Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto 1:06, 10 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
A ja wam się przyznam, że dzisiaj jadłam napoleonkę i ona na pewno nie jest strukturalna :(
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kasandra
koktajlowe guru

Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 625
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 1:26, 10 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Na pewno nie jest.Wychodzi na to,że wszystkie jesteśmy łakomczuchami i pewnie dlatego mamy się z czego odchudzać...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Noelka
ekspert koktajlowy

Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 443
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 11:59, 10 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Oj jeszcze jakie z nas łakomczuchy. Przecież nasze oponki nie wzięły się z powietrza. Ja przez te dwa tygodnie też mocno nagrzeszyłam, a jeszcze do tego starali się wszyscy o same pokusy, a ja biedny, łakomy człowieczek oczywiscie, że uległam. Ale teraz już żarty sie skończyły, biorę się na poważnie, chyba też sobie rozpiszę plan. Czasu do wielkiego dnia coraz mniej (jak pamiętacie, na pięćdziesiatkę, chciałam ważyć 54kg), to była waga, w której najlepiej sie czułam.
Chyba Kairo się martwiła, ze udka jeszcze za grube. Kairo, głowa do góry, wykorzystaj to, że organizm chce zużywać jak najmniej energii (chociaż raz to jest naszym sprzymierzeńcem). jeśli ćwiczymy daną partię mięśni (na przykład te na udka) to brakującą energię organizm czerpie z tłuszczyku najbliżej położonego (przecież nie będzie tracił energii na przesłanie tego na przyład z brzucha).
|
|
Powrót do góry |
|
 |
malaga
koktajlowe guru

Dołączył: 12 Sty 2009
Posty: 630
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 12:27, 10 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Hehe... no jak tak patrzę na mój jadłospis, to tez się specjalnie nie przemęczam :)
Gratuluję wyniku, 6 kilo to całe mnóstwo! Przez 2 miesiące mi się nie udało aż tyle!
Co do słodkości to ja z kolei lubię wafle ryżowe z polewą z gorzkiej czekolady :) Można je kupić gotowe. Wtedy mam względnie niewielkie wyrzuty sumienia :)
Ale mnie zmobilizowałyście! Weekendówka od razu wydaje się łatwiejsza :)
Pozdrawiam!!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kairo
młodsza koktajlowiczka

Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto 13:21, 10 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
czas się wziąć do roboty, te udka i oponki trzeba pożegnać, heh a może spalić :)
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Joan
arcymistrz koktajli

Dołączył: 10 Lis 2007
Posty: 1000
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kunice k/Legnicy
|
Wysłany: Wto 15:38, 10 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
oj koniecznie, spalic na zawsze! I już więcej nie dopuścić! Ostatnio przez te udka nie kupiłam sobie spodni!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Katarinka
młodsza koktajlowiczka

Dołączył: 02 Gru 2008
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Wto 18:09, 10 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Dziewczyny jak piszecie o tych udkach to mi się od razu tylko z kurczakiem kojarzy i zamarzył mi się własnie taki pyszniutki:) Gratuluję Ci Kasandro, to piekny wynik i udowadnia, że jeśli się tylko chce i naprawdę stara to można schudnąć. Zazdroszczę Ci silnej woli, ja niestety nie mam aż takiego samozaparcia i dośc często daję się skusić na jakiegoś fast fooda, to moja zmora... Największe wyrzuty sumienia mam wtedy gdy cały dzień trzymam dietę, uważam na to co jem, piję koktajle a wieczorem daję sie namówić na jakiegoś kebaba i całodniowy wysiłek idzie na marne... Dlatego postanowiłam, ze do czasu osiągnięcia mojej docelowej wagi będę robiła weekendówkę raz w tygodniu. Na codzień odżywiam się strukturalnie, ale przez takie wyskoki chudnięcie się przeciaga w czasie...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kairo
młodsza koktajlowiczka

Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto 21:26, 10 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Ja też mam straszny problem z fast foodami, jak już się pomęczę i odżywiam strukturalnie i iluś rzeczy sobie odmówię, to potem tłumaczę sobie, że przecież tyle już sobie odjęłam od ust że jeden fast food mi nie zaszkodzi. No ale cóż, gdyby chłop mnie nie kusił takim jedzeniem pewnie też byłoby mi łatwiej. On jest wręcz za chudy i zapomina, że ja nie mogę sobie pozwalać na wszystko tak jak on. No ale przecież nikt nie mówił, że odchudzanie jest lekkie. :)
|
|
Powrót do góry |
|
 |
malaga
koktajlowe guru

Dołączył: 12 Sty 2009
Posty: 630
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 22:34, 10 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Taak, znam ten ból - mój facet ma jakąś szaloną przemianę materii. On chudnie wtedy gdy przestaje o siebie dbać... W zupełnym przeciwieństwie do mnie - dla mnie chwila nieuwagi równa się podwyżce wagi :)
W każdym razie fastfoody też przestały mnie przerażać - ostatnio jak już "muszę", to zamiast kebaba biorę np. tortillę (wszystko to samo, tylko zamiast buły pszennej jest cieniutki placuszek :)) z minimalną ilością sosu - i już wyrzuty mniejsze :)
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Katarinka
młodsza koktajlowiczka

Dołączył: 02 Gru 2008
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Śro 9:20, 11 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Na mnie by to nie podziałało, bo ja jak juz zdecyduje sie na fast fooda to świruję na maksa, tłumaczę sobie, że jak szaleć to szalec i nawet frytki do tej buły zamawiam. Zazwyczaj mój chłopak jest głównym winowajcą bo to on wyciąga mnie zawsze na jakieś niezdrowe jedzenie, a ja muszę przyznać, że po tygodniu odchudzania po cichu nawet liczę na taką propozycję, nie pada ona z moich ust, no bo jak? - w końcu się odchudzam;) ale jak tylko padnie hasło to w środku jestem wniebowzięta;)
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kairo
młodsza koktajlowiczka

Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Śro 10:37, 11 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
hehe, ja mówię czasami mojemu, że zjadłabym coś dobrego a on sam już mówi dalej że np. pizza :) na początku pokręcę nosem, coś tam powiem o ochudzaniu, a on mi mówi, że przecież raz nie zawsze :) Jak teraz o tym myślę, to noezłe przedstawienie odgrywamy z moim chłopem :) I tak jest zawsze wszystko jasne :)
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Katarinka
młodsza koktajlowiczka

Dołączył: 02 Gru 2008
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Śro 10:54, 11 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
aj my baby to jesteśmy jednak skomplikowane;)
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Joan
arcymistrz koktajli

Dołączył: 10 Lis 2007
Posty: 1000
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kunice k/Legnicy
|
Wysłany: Śro 19:59, 11 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
no i chłopy maja na nas sposób, fastfoody!!!!! Mnie rozwala, jak mój cały dzień mówi, że nie będzie jadł na wieczór, po czym o 21.00 otwiera lodówke i robi ucztę.... a mnie skręca... dzisiaj you can dance i nie moge się wcześniej położyć, a dopiero co wypiłam zielony koktajl i została mi zielona herbata... no to gram w zielone...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|