Forum o Żywieniu Strukturalnym

Kairo · Wysłany: Nie 21:19, 08 Mar 2009 Temat postu:

Goya najlepiej będzie jak się przebadasz i upewnisz. koniecznie daj znać jak ci doktor odpisze.

malaga · Wysłany: Pon 12:06, 09 Mar 2009 Temat postu:

Ech mi też nic przeczytanie tego tematu nie dało. W środę idę z wynikami badań do lekarza, może on mi coś wyjaśni. Ale też jestem bardzo ciekawa co napisze dr Bardadyn :)

Joan · Wysłany: Pon 18:12, 09 Mar 2009 Temat postu:

Hej, powiem tak, że gdybym tam nie wyczytyła, że morszczyn nie nadaje sie dla ludzi z chorobami tarczycy, to pewnie bym go używała... Tak samo było z dieta kapuściana, a raczej zupa kapuścianą - cebulową.. zupka pyszna, warzywna, super się chudło po niej, dopóki gdzieś nie wyczytałam, że nie nadaje sie dla osób z chorobami tarczycy i amba! Mój lekarz nic mi nie powiedział, żeby w mojej diecie zwracać uwage na jakies produkty, ale tyle sie przez tarczycę nacierpiałam, że uważam podwójnie!

Goya · Wysłany: Wto 0:06, 10 Mar 2009 Temat postu:

dziewczyny dr jeszcze nie odpisal, ja teraz przestane dodawac przez tydzien morszczyn...
szczerze mowiac nigdy nie mialam chorej tarczycy, ale od pewnego czasu mialam problemy ze snem, nerwy oslanienie, i strasznie dziwnie mnie bolalo oko....
moze zabardzo naciaglam to wszystko pod objawy nadczynnosci tarczycy...
hmmm...

Kairo · Wysłany: Wto 0:11, 10 Mar 2009 Temat postu:

Jestem przekonana, że nie należy panikować.

Noelka · Wysłany: Wto 10:13, 10 Mar 2009 Temat postu:

Goya, spokojnie przeczekaj. Brak morszczynu w koktajlu to tylko trochę wydużenie czasu chudnięcia, po prostu będziesz wolniej gubić, ale BĘDZIESZ!
Dla własnego spokoju zrób badania.

malaga · Wysłany: Wto 11:56, 10 Mar 2009 Temat postu:

A co jest nie tak z zupką kapuściano-cebulową? zła dla nadczynności tarczycy czy niedoczynności? czy w ogóle? ale mnie teraz wystraszyłaś..

Joan · Wysłany: Wto 16:23, 10 Mar 2009 Temat postu:

gdzieś na internecie wyczytałam, że kapusta nie nadaje sie dla osób z chorobami tarczyc, ale o które dokładnie chodziło to nie wiem.... dlatego przestałam przyrządzać sobie dokładnie tą zupko-dietę! Ale kupuste jem nadal! Nie dajmy sie zwariować! Tylko jak pisałam wcześniej, mój lekarz nic nie wspominał na temat jakichkolwiek ograniczeń w mojej diecie!!!!!! A że narazie do niego nie chodzę, bo sobie sama kontroluje hormony i mam dobrane tablety, to nie będe mu zawracała głowy telefonami z zapytaniem czy mogę jeść kapuste czy nie... po prostu nie przesadzam....A tak wogóle to też sie wystraszyłam tą wiadomości, bo kiedys często stosowałam ta zupkę... i bądź tu człowieku mądry i pisz wiersze.....

malaga · Wysłany: Wto 18:19, 10 Mar 2009 Temat postu:

Ech, dobrze, tylko spokój nas uratuje... Też niepotrzebnie się tak przejęłam, bo kapustę na różne sposoby jem góra 2-3 razy w miesiącu ;) Ale to zawsze lepiej wiedzieć. Jutro zapytam lekarza o to również. Dzięki!

Joan · Wysłany: Wto 22:34, 10 Mar 2009 Temat postu:

Malag, to daj mi znać, co sie dowiesz... mojej koleżance jej endokrynolog również zwrócił uwage, że musi uważać na pewne produkty, w tym na kapuste... to czemu mi nic nie powiedział???? tylko sie z internetu dowiaduje...

malaga · Wysłany: Wto 22:41, 10 Mar 2009 Temat postu:

Problem w tym, że tak jak z każdymi innymi lekarzami, tak i z endokrynologami bywa zupełnie różnie. Każdy ma swój punkt widzenia i swoje sposoby leczenia.. Ja się wycwaniłam i jutro idę do jednego lekarza wysłuchać co mi doradzi, a jak pojadę w odwiedziny do rodzinki, to pójdę do znajomego lekarza mamuśki. Jeśli opinnie będą mocno rozbieżne, to wtedy będę kombinować... :)

Kasandra · Wysłany: Śro 12:30, 11 Mar 2009 Temat postu:

Joan,
większość lekarzy w naszym kraju bardzo niewiele wie o dietetyce,a nawet jak któryś wie to niekoniecznie mówi o tym pacjentom.Znam przypadki ludzi z dużo poważniejszymi schorzeniami,gdzie odpowiednia dieta jest bardz ważna,a lekarz ani me ani be na ten temat.Gdyby taki pacjent stosował odpowiednią dietę to prawdopodobnie jego stan zdrowia byłby lepszy i pewnie rzadziej potrzebowałby lekarza.Aco to oznacza dla lekarza?Mniejszy dochód,przecież za każdą naszą wizytę w przychodni idą z NFZ pieniądze.

Ktoś mądry powiedział:
"Zdrowie jest bardzo dobre,ale jest niedochodowe.To choroba jest dochodowa"Nic dodać,nic ująć...

Joan · Wysłany: Śro 16:11, 11 Mar 2009 Temat postu:

Kassandra, mało tego.... ja chodze prywatnie! I to juz mój 3 lekarz endokrynolog - mam nadzieje, że ostatni, bo ogólnei jestem z niego zadowolona! A żeby było śmiesznie płace dwie składki ubezp.zdrowotnego - jedna z mojej umowy o pracę, a druga z działalności gospodarczej.... ja ich tak finansuje że hoho!
a z drugiej strony z lekarzami jak z budowlańcami, sama musisz wszystko wiedzieć, żeby Cie któryś nie oszukał!

malaga · Wysłany: Śro 21:39, 11 Mar 2009 Temat postu:

No i byłam.. no i trochę jestem zawiedziona... Kobitka zadała mi kilka pytań, zmierzyła ciśnienie, popatrzyła na wynik TSH, stwierdziła niedoczynność i przepisała próbnie tabletki. Na pytanie o kapustę zapytała ile razy w miesiącu jem kapustę, a na pytanie o morszczyn odpowiedziała "tak, tak... morszczyn dobry"...
Nie dowiedziałam się nic od niej z jej woli, a moje pytania były ignorowane... Ech...

Joan · Wysłany: Śro 21:46, 11 Mar 2009 Temat postu:

no i widzisz, a jak powiesz lekarzowi, że wyczytałaś na internecie, że cos tam cos tam, to normalnie obraza majestatu i każe sie jeszcze sam leczyć, jak żeś taka mądra...