Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kairo
młodsza koktajlowiczka
Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto 16:34, 03 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Ja mam niedoczynność i zażywam tabletki z jodem, załóżmy że mam odpowiednią dawkę tego jodu. W morszczynie jest bardzo dużo jodu, który jest łatwo przyswajalny przez organizm czyli automatycznie przyjmuję go jeszcze więcej. Najlepiej jest skonsultować z lekarzem ten morszczyn jak ktoś się leczy. Wiem, że na tym forum już dziewczyny rozmawiały na ten temat. może znajdziesz coś więcej na ten temat.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Goya
adeptka koktajlowa
Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: USA
|
Wysłany: Śro 0:23, 04 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Kairo dzieki za info na pewno poszukam
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dorunia
koktajlowy beniaminek
Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: południe kraju
|
Wysłany: Śro 14:03, 04 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
No, no. Dobrze, ze się przy Was doedukowałam. Nie wiedziałam, ze morszczyn trzeba parzyc. po prostu zalewałam wieczorem wodą, a rano do blenderka albo między ząbki i było ok i smacznie.
Musze dzisiaj zaparzyć, ale na wody nie wyleję bo w niej tez zostają dobre składniki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kairo
młodsza koktajlowiczka
Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Śro 14:16, 04 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
hihi czekam Dorunia jak tam twoje odczucia po zaparzeniu morszczynu :)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Goya
adeptka koktajlowa
Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: USA
|
Wysłany: Śro 16:09, 04 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
a czy trzeba zaparzac zmienia morszczyn wlasciwosci, czy moze ma lepsze dzialanie niz morszczyn nie sparzany???
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kairo
młodsza koktajlowiczka
Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Śro 16:17, 04 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Goya nie wiem czy zmienia właściwości zacytuje ci jak to opisał doktor w książce "Odchudzanie weekendowe" - "Morszczyn najlepiej sparzyć niewielka ilością wrzątku przed zmiksowaniem z pozostałymi składnikami koktajlu". Nie znalazłam informacji o dokładaniu go bez sparzenia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
malaga
koktajlowe guru
Dołączył: 12 Sty 2009
Posty: 630
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:18, 04 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Ech...
Ja miałam tydzień przerwy w dietce - przez tydzień byłam w trasie non-stop i trudno mi było przygotowywać koktajle, ale przybyło tylko pół kilo, a dziś od razu przechodzę na weekendówkę, żeby się oczyścić z "podróżnego" żarcia ;)
Niestety w międzyczasie dostałam wyniki badań i okazało się, że również mam niedoczynność tarczycy. Na czym polega leczenie czegoś takiegi i czy w ogóle jest możliwość "wyjścia" z tego, czy już na zawsze są tabletki?
Witam was po przerwie! Stęskniłam się za tutejszą motywacją :)
Pozdrówki!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Goya
adeptka koktajlowa
Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: USA
|
Wysłany: Śro 21:57, 04 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
witaj Malaga :)))
Ja ostatnio tez sie zaczelam zastanawiac nad faktem morszczynu zwiazanego z tarczyca... i jak to wplywa na to wszystko, wogole ostatnio chodze taka nerwowa.... niech ta zima sie skonczy...
nie mam czasu poczytac, ale musze sie wreszcie zmobilizowac i poszukac cos wiecej o morszczynie i tarczycy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dorunia
koktajlowy beniaminek
Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: południe kraju
|
Wysłany: Śro 22:15, 04 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
no ładnie - morszczyn trzeba sparzyć, a nie zaparzyć - to dwa różne procesy. Lecę go sparzyć, a po tym doleję chłodnej wody.
Kairo - spokojnie, nie takie świństwa już piłam. Jeśli mnie ktoś przekona, ze coś jest zdrowe to kwestia smaku nie ma dla mnie takiego dużego znaczenia. A tak na marginesie - lubię tuńczyka z pomidorowcem. Lubię i tuńczyka (jadłam go kiedyś na diecie Monrignaca) i lubię sok pomidorowy, a pomidorki uwielbiam i taki morszczyn to pikuś. musze jeszcze spróbować słynnej mieszanki ziółek Doktora :)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kairo
młodsza koktajlowiczka
Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw 8:35, 05 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Malaga ja ponad miesiąc temu się dowiedziałam że mam niedoczynność tarczycy. Nikt nie pozwala mi panikować, lekarz nie stawia żadnych wyroków na razie. Z tego co widzę to lekarz próbuje ustalić dawkę leku dla mnie, raz w miesiącu chodzę do niego z wynikiem badań. Ja wierzę, że jak pobiorę troszkę leki to tarczyca sama zacznie działać tak jak należy.
Dorunia ja ogólnie tez lubię tuńczyka itd. ale zapach sparzonego morszczynu jest dla mnie okropny (jak w przystani rybackiej). Dzielna jesteś, ja bardzo z sobą walczę jak czuję ten zapach.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dorunia
koktajlowy beniaminek
Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: południe kraju
|
Wysłany: Czw 9:04, 05 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Kairo - będzie dobrze działać, jak sama w to uwierzysz. Pamiętaj kochana, że wiara czyni cuda. Z tego co pamietam, to tarczyca jest choroba autoimmunologiczną czyli, że układ immunologiczny organizmu niszczy własne komórki i tkanki. a jak sam niszczy to i można ten proces powstrzymać. Jakby Cię to bliżej interesowało do daj mi priva - dostałam kiedyś od koleżanki nagrania z wykładami koreańskiego lekarza Sang Lee, który ciekawie opowiada o systemie immunologicznym i o tym jak go wzmacniać (wykłady są po angielsku z tłumaczem j. polski). Ten lekarz dużo mówi o zdrowym odżywianu i o potrzebie ruchu, i zauważyłam, że jest to zgodne ze strukturalnym odżywianiem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kairo
młodsza koktajlowiczka
Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw 11:13, 05 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Wielkie dzięki Dorunia :) priva wysłałam. Narazie mam nadzieję że wszystko się jakoś ułoży, nie dopuszczam do siebie myśli że mogę się leczyć do kończa życia. A mam go przed sobą jeszcze kawał :)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dorunia
koktajlowy beniaminek
Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: południe kraju
|
Wysłany: Pią 9:13, 06 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Morszczyn parzony jest smaczny. Troche rybiasty, ale spoko. Kiedy byłam w Szkocji próbowałam smaków różnych morskich roślinek i radymeni palczastej (Szkotki zbierają ja po przypływie i gotują jak jarzynki). Ja też tak zrobiłam, nazbierałam, wypłukałam i ugotowałam. Jeść nie jadłam, bo przesadziłam z ilością, ale próbowałam i nie było takie złe. Gorzej było z wywietrzeniem mieszkania, bo zapach był wszędzie jeszcze przez parę dni.
Wierzcie mi, morszczyn przy tamtym zapachu to perfumy :)
Kilka refleksji po moim dietkowaniu - Dzisiaj wiem, że nawet spotkanie z przyjaciółmi nie jest warte odstępstwa, a napady głodu mogę zajeść strukturalnie. Dzisiaj jadę do przyjaciółki ze studiów i nie będzie żadnego odstępstwa. Zapakowałam sobie kilka tporcji mieszanki: otręby, zarodki przenne, siemie lniane, słonecznik i drobniutko pokrojone suszoen morele. Biorę też kilka suszonych fig gdyby mnie ssało. Przyjaciółka świetnie gotuje i będzie mnie to wiele kosztowało, ale poradzę. Trzymajcie za mnie kciuki, zeby sie udało i zebym w poniedziałek rano nie spadła z wrażenia z wagi w czasie porannego rytuału ważenia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katarinka
młodsza koktajlowiczka
Dołączył: 02 Gru 2008
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Pią 9:35, 06 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
uuu ja nienawidzę morszczynu! nie moge sie przemóc i nie dodaję go do zadnego koktajlu. Doruniu trzymam kciuki za Twoja silną wolę. Do mnie na weekend przyjeżdza chłopak, więc pewnie gdzies pójdziemy na jadzonko i bedę musiała zadowolić sie sałatką podczas gdy on będzie pałaszować jakieś pyszności. Gdzieś ostatnio czytałam, że przy odchudzaniu bardzo ważne jest uświadomienie sobie,że to nie jest nasz ostatni w zyciu kawałek ciasta, pizzy itp., trzeba znać umiar i nie najadać się na zapas, bo przecież jeszcze tyle pyszności na nas czeka i wcale nie musimy się spieszyć:)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kairo
młodsza koktajlowiczka
Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią 10:02, 06 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Dorunia trzymam kciuki :) Ja sobie chyba na coś niecoś pozwolę. Ostatnie dwa dni miałam napady głodu po powrocie z pracy do domu. Powinnam mieć chociaż wyrzuty sumienia za to co zrobiłam :( Za to wczoraj zrobiłam szaszłyki z książki kucharskiej doktora i były pyszne. No ale za dużo ich zjadłam, zdecydowanie za dużo!! Dzisiaj mam nadzieję że nie zaszaleję sobie aż tak.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|