Forum o Żywieniu Strukturalnym

Joan

eee tam...
są problemy z chudnięciem....
Między Bogiem a prawdą, znam dużo chudych osób z niedoczynnościa tarczycy, którzy nie mają problemów z wagą... Mój madry lekarz rodzinny powiedział mi, że jak mi sie hormony wyrównają i będę miała TSH poniżej 1 to wtedy spokojnie schudne.... i może dlatego....
Ale ja mam do tego tendencje do tycia... no i fakt, że zmieniłam swój sposób bycia na całkowicie siedzący po urodzeniu dziecka, gdybym sie więcej ruszała, pewnie nie miałabym tyle do zrzucenia... jak już pisałam, w maju 2008 ważyłam 10 kg mniej niz teraz, dużo biegalam, duuuuuuuuuuuuuuuuużo stresu i zmartwień i poszłam! później straciłam sens odchudzania i za pomocą tiramisu wróciłam do poprzedniej wagi....
Podsumowując, przy niedoczynności sa tendencje do tycia, ale od nas zależy, czy będą sie utrzymywać.... ja sobie sama zapracowałam na moje obecne kg!

aneri

czesc

ja mam stwierdzoną chorobę hasimoto, która może przejśc w niedoczynnośc i pewnie tak będzie Sad

( u mnie to dziedziczne, mama też na to choruje) - zreszta juz teraz mam TSH trochę powyżej górnej normy a mimo to rozpoczęłam dietę i sa efekty. Zgadzam się z Joan, że można kontrolować wagę również przy niedoczynności.

Joan

Hellouuu, tym bardziej jak napisałam, znam ludzi z niedoczynnościa, którzy są chudzi, ewentualnie odchudzaja się i chudną (mam kumpele z hasimoto!)

malaga

Też znam ludzi chudych/szczupłych z niedoczynnością tarczycy. Co do mnie - od wielu lat byłam podejrzewana o niedoczynność, ale wcześniej jej nie stwierdzono. Dopiero w tym roku na początku zrobiłam badania, bo zdenerwowałam się, że tyję cokolwiek jem (nawet gdy jadłam śladowe ilości)... No i wyszła niedoczynność. Przynajmniej zrobiło mi się lżej, że ta najnowsza nadwaga nie jest do końca z mojej wyłącznej winy, ale nie zmienia to faktu, że to ja muszę teraz ciężko pracować, żeby coś zmienić w tym temacie :)

amplexus

Słuchajcie jak dla mnie najważniejsze to żeby się dobrze czuć ze samym sobą, u mnie wykryto niedoczynność tarczycy dwa lata temu. Wszystko zaczęło się od tego że wypadły mi włosy w kilku miejscach na głowie tzw. łysienie plackowate. Wszyscy lekarze uparli się ze to ze stresu nikt nie chciał mnie słuchać że ze mną coś jest nie tak, fatalnie sie czułam, brak energii, ogólna głęboka depresja, sama zrobiłam sobie badania a potem nawet endokrynolog z chęcią ze mną rozmawiał. Potem się okazało że miałam guza jajnika, niedoczynność tarczyce, problemy z przysadką wszystkie (prawie) hormony nie mieściły się w normach., Bardzo wysoki pozim cholesterolu HDL i LHD. Jak zaczynałam leczyć jedno to drugie spadało albo rosło drastycznie ,czułam się coraz gorzej i gorzej i jeszcze ten brak włosów, nie miałam siły wstać z łóżka. No a miałam wtedy 21 lat to było coś strasznego, przytyłam. Po pół roku brania około 10 tabletek dziennie za spore pieniążki powiedziałam sobie że koniec z tym przestałam brać leki bo przed całą terapią czułam się odrobinę lepiej. Stwierdziłam że co ma być to będzie, wiem że to super nieodpowiedzialne ale wtedy nie widziałam innego wyjścia. Zaczęłam się wiecej ruszać mimo tego że mi sie nie chciało, po prostu się zmuszałam. Po jakimś czasie znalazłam książkę dr, potem to forum najpierw tylko czytałam, używałam dużo morszczynu dużo skrzypu dużo ziół, włosy odrosły, miesiąc temu zrobiłam wszystkie badania i nie uwieżycie jajniki w pożądku, TSH, T3, T4, HDL, LDL, koryzol, aldosteron, prolaktyna wszystko w normie a co najdziwniejsze pośrodku normy. Teraz czuje sie dobrze pomimo tego że jeszcze wypadałoby troszkę zrzucić. Nie twierdzę że samemu da się wszystko wyleczyć ale jak moj nowy endokrynolog powiedzaił organizm czuje czego mu potrzeba, stwierdził też że nie pochwala mojego zachowania ale jest ze mnie dumny że pomimo tego co "wszyscy" twierdzili ufałam sobie. Bardzo duzo mi pomogło to że studiuję biologię pasjonuje mnie medycyna, to forum, no i mój wielki czarny pies (Nowofunland) którym się zaopiekowałam ze schroniska (musiałam mysleć o nim, musiałam z nim wyjść). Dlatego dziewczyny głowa do góry z niedoczynnością też sie da żyć, schudnąć i dobrze bawić :) bardzo ważne jest zdrowy tryb życia i ruch i mądry lekarz taki który podejdzie do odżywiania równie istotnie jak do leczenia klinicznego.

malaga

No i to jest głos rozsądku. To znaczy aż mi się włosy zjeżyły na głowie jak czytałam tą historię, ale morał jest fantastyczny. Prawdę mówiąc coraz bardziej przekonana jestem o tym, że najlepszą drogą do pełni zdrowia i dobrego samopoczucia jest odpowiednia dieta (mam tu na myśli sposób odżywiania jak np.nasz, a nie głodzenie się na milion sposobów) i obowiązkowo możliwie dużo ruchu (tu też nie mam na myśli koniecznie wyczynówki ;).
Ja się z moją endokrynolog będę widziała pod koniec maja lub na początku czerwca. Mam sobie do tej pory zrobić ponowne TSH i USG tarczycy. Liczę na to, że moje wyniki zbliżą się do "normy", bo moje samopoczucie podpowiada mi znaczną poprawę :)
A jak nie, to i tak nadal będę podążała tą drogą i wytrwałością spróbuję załatwić moją niedoczynność ;)

Kasandra

Historia amplexus wspaniale pokazuje jak ogromne znaczenie dla naszego zdrowia ma odżywianie!!!Lekarz był zniej dumny lecz jednocześnie nie pochwalał jej postępowania!!! Moim zdaniem to właśnie on powinien był dokładnie wypytać ją o sposób odżywiania i zalecić stosowną dietę.Dopiero gdyby to nie pomogło to przepisywać rozmaite leki.Innymi słowy to jest to o czym już parę razy rozmawiałyśmy,najłatwiej i najbardziej opłacalnie jest "faszerowac" pacjentów chemicznymi lekami...

Joan

Normalnie ja też chylę czoła, ja chyba jestem zbyt dużym hipochondrykiem co by tak sobie sama odstawić tablety...
Ale Ty Amplexus, zrobiłaś to po mistrzowsku! wow... zaczynam sie w siebie wsłuchiwać... od ostatniego biegania z kijkami to mnie tylko kolano rozbolało.... po operacji (2002)...

Kasandra

A jakim instyktem (chyba samozachowawczym) wykazała się amplexus.Lepiej od lekarza wiedziała co będzie dla niej dobre.Posłuchała tego instyktu i dobrze na tym wyszła.Niesamowita historia...

Ja też mam ciekawą historię do opowiedzenia.Otóż dawno temu (ponad 20 lat temu) cierpiałam na migrenę.Te ataki migrenowe to był jakiś koszmar.Czaszka pękała z bólu,każdy nawet niezbyt głośny dżwięk huczał w głowie,światło też potęgowało ten ból, do tego jeszcze nudności.Oczywiście żadne środki przeciwbólowe nie pomagały. Wtedy,z całkiem zresztą innych powodów, przestałam jeść mięso,wykluczyłam też ze swojej kuchni wszelkie tłuszcze zwierzęce.Po jakimś czasie ze zdumieniem uświadomiłam sobie,że już dawno nie atakowała mnie migrena.Mięsa nie jadłam ok.10 lat,potem znów zaczęłam je jeść.Mimo to migreny nie mam do dziś.Teraz znów odstawiam mięso,już prawie go nie jadam.Myślę,że wyjdzie mi to na zdrowie.

Joan

no i brawo....
Ja żyje w strasznym pędzie i juz parę osób mi mówiło, żebym sie zatrzymała i wsłuchała w siebie, a znajde rozwiązanie na wiele dolegliwości... ale ja sie ciągle spieszę i żyje jak karabin maszynowy...
oj muszę wziąść z Was przykład....

amplexus

Hej, ale się postów posypało aż miło a myślałam że usłyszę parę ostrych słów :)
Joan słuchaj nic nie jest w Twoim życiu ważniejsze od Ciebie, bez Ciebie to już nic nie zrobisz nikomu nie pomożesz nie wychowasz dzieci itd., dlatego warto inwestować w siebie...

amplexus

AAAAA jeżeli chodzi o lekarzy to prawda wolą wypisać leki. Nawet to po cześci rozumiem leki działają na wszystkich tak samo są łatwe do przepisania i nie trzeba zmieniać całego życia tylko łykasz ale wiadomo to nie jest najlepsze rozwiązanie ale najłatwiejsze a lekarze czy to z powodu przepracowania, złej płacy, czy po prostu braku chęci. Ale MY damy radę.

Kasandra

Amplexus,to że leki działają na wszystkich tak samo to bujda.Wystarczy spojrzeć na ulotkę dołączoną do dowolnego leku.Na każdej znajdziemy całą "litanię" ewentualnych skutków ubocznych,a przecież te skutki uboczne nie u wszystkich występują a jeśli już to nie wszystkie,na szczęście zresztą.

Nie zgadzam się też z tym,że lekarze mają złe płace.Uważam,że jak na polskie warunki, zarabiają bardzo przyzwoicie.Nie uważam za słuszne żeby każdy lekarz,począwszy od świetnego fachowca a skończywszy na marnym konowale dużo zarabiał.Zresztą,nie chodzi o to żeby lekarze zarabiali mało.Dla mojej osobi- stej przyjemności mogą zarabiać krocie (i często zarabiają) ale pod warunkiem że społeczeństwo będzie na tyle bogate,że będzie mogło na to łożyć.Szlag mnie trafia na to,że płacę latami składki i okazuje się że jako potencjalnej pacjentce należy mi się coraz mniej a lekarzom coraz więcej.A te składki przecież też rosną.Ile jeszcze mam oddać ze swojej mizernej emerytury żeby oni wreszcie uznali że "godnie" zarabiają???

Emulor

Mnie się wydaje,Ze jak ktoś ma czystą niedoczynność to moze mieć poważne problemy z chudnięciem, chodzi mi o tych którzy mają niedomogę przysadki mózgowej w zakresie wydzielania hormonow pobudzających tarczycę. A pozostale przypadki, niedoczynności okresowej jak np. w Hashimoto, zapaleniach tarczycy ludzie mogą byc chudzi i nie mieć problemów z tyciem na początku. Jak ktos słusznie zauważył Hashimoto z czasem przechodzi w trwalą niedoczynność. U ciebie Joan może byc juz trwała niedoczynność dlatego masz problemy z chudnięciem, faktem jest że zarówno po doszczętnej operacji (usunięcia) tarczycy jak i po radiojodzie tarczyca odrasta dzieki dzialniu TSH (zwykle rosną znowu guzki a nie zdrowa tarczyca)-jedno jest pewne cała tarczyca nie odrośnie...cudów nie ma:)))) Przy chorobach autoimmunologicznych nie zaleca się jesc duzo białka zwierzęcego, a zwlaszcza miesa czerwonego. Przeczytałam zasady diety tarczycowej i po prostu dużo pasuje do diety strukturalnej. Acha, przy nadczynnosci nalezy uwazać na bomby jodowe- jakimi mogą być np suszone glony morskie!!!

amplexus

Kasandra niestety w dużej mierze się z Tobą zgadzam ale chciałam tylko troszkę ich usprawiedliwić bo w Polsce we wszystkich zawodach są ludzie którzy kochają to co robią i Ci którzy robią to od niechcenia, a część się wypala bo....(?), no ale niestety lekarze powinni byc wzorem a nie są.
Emulor fakt część chorób tarczycy jest okresowo przejściowych, ja miałam subkliniczną postać niedoczynności tarczycy. Ja miałam TSH na poziomie 4,4 czyli 0,4 ponad normę. I jak widac było to przejściowe.