Forum o Żywieniu Strukturalnym

Joan · Wysłany: Pon 15:40, 23 Mar 2009 Temat postu:

no do nas też przyjeżdżają "miastowi" i latają z czym sie da! Na nogach, z psami, z kijkami, z dziećmi do wyboru do koloru...
Jeszcze nie dawno i ja byłam ta "miastowa"... I co by teraz nie jeździć z powrotem do miasta na ćwiczonka, wynalazłam coś na miejscu...

Kasandra · Wysłany: Pon 23:20, 23 Mar 2009 Temat postu:

Dzisiaj znów "jeżdziłam" na rowerku stacjonarnym 25 minut prędkość 20-25km/godz.Wczoraj po takiej 20-to minutowej jeżdzie miałam nogi sztywne i ból pod kolanami,dzisiaj pedałowałam o 5 min.dłużej i nogi były mniej sztywne,ból pod kolanami znacznie mniejszy i dużo szybciej ustąpił.Aż wierzyć się nie chce jak ogromnie pozytywny wpływ na nasz organizm ma ruch,po jednym dniu taka różnica...

malaga · Wysłany: Wto 9:01, 24 Mar 2009 Temat postu:

A zakwasów nie miałaś? Bo ja jak drugi raz w tym "sezonie" wsiadłam na rower, to myślałam, że się popłaczę z bólu... Na szczęście tylko przez pierwsze 5 minut, bo potem się rozruszało :)

Joan · Wysłany: Wto 9:45, 24 Mar 2009 Temat postu:

No ja też wczoraj walnęłam sobie rundke w folii na rowerze! 30 min, ale pedałowałam ledwie co do 24-25 km/h, mój standard to 20 - 21 km/h, nie wiem jak wy dajecie rade tak szybko pedałować...
No baaa kasandra, jak następny przykład pozytywnego wpływu ruchu na nasz organizm podam moja koleżankę, która poprzez jazdę na rowerze stacjonarnym uregulowała sobie nadcisnienie, bierze już coraz mnie tabletek... można? Można!

Kasandra · Wysłany: Wto 11:14, 24 Mar 2009 Temat postu:

No właśnie,o dziwo,zakwasów nie miałam,dzisiaj też nie mam.To prawda że ruch może zdziałać cuda,z kolei brak ruchu może wykończyć nawet młodego i zdrowego człowieka.Niestety,nie zostaliśmy stworzeni do siedzenia przed telewizorem...

Joan · Wysłany: Wto 16:16, 24 Mar 2009 Temat postu:

Święte słowa Kasandra..
Te wszystkie choroby cywilizacyjne to z lenistwa, ale lenistwa nie tylko w rozumieniu braku ruchu, ale również sięgania po fast foody zamiast przygotowywania zdrowego żarcia.. trzeba sie nachodzic na produktami i postać przy kuchence...

Kasandra · Wysłany: Wto 16:36, 24 Mar 2009 Temat postu:

Joan,wcale nie tak bardzo postać przy kuchence.Znalazłam na You Tube taki filmik:
www.youtube.com/view_play_list?p=C31A0AEA90D95AA9
.Jest to,moim zdaniem,bardzo mądry film na temat naszych,pożal się Boże,zdobyczy cywilizacyjnych w kwestii żywienia.Warto go obejrzeć i przemyśleć...

Noelka · Wysłany: Wto 18:32, 24 Mar 2009 Temat postu:

Ja jak byłam z dziecięciem u ortopedy, bo okazało się, że jest skrzywione (a które teraz nie jest?) to on mi powiedział, że to wszystko ze zdobyczy cywilizacyjnych. Kiedyś, jak ktoś chciał sie wykąpać to najpierw musiał nanosić wodę, przedtem ją wyciągnąwszy ze studni, przynieść drewno, rozpalić w piecu, zagrzać, wlać do wanienki, a potem wylać. Czyli cały czas mu pracowały mięśnie kręgosłupa i o żadnych jego schorzeniach nie słyszał. Teraz to z wysiłkiem pochylamy sie nad wanną, żeby odkręcić kurek. To skąd mamy mieć te mięśnie? I potem są efekty, tu strzyka, tam łamie, tu się zgiąć nie można. O żarełku nie wspomnę.

Joan · Wysłany: Wto 20:18, 24 Mar 2009 Temat postu:

no tak, a teraz idziemy do pracy - siedzimy, wracamy do domu - siedzimy, wychodzimy z domu - to szukamy gdzie by tu usiąść.... Ja np dzisiaj bedę długo siedzieć, bo ma troche roboty....

malaga · Wysłany: Sob 13:13, 28 Mar 2009 Temat postu:

Hej!
Tak jak obiecywali, tak się stało! Dziś wiosna nie jest już tylko kalendarzowa! Aura się dziś do nas uśmiecha! Trzeba to wykorzystać!
Ja dziś i jutro postaram się porowerować :)

Joan · Wysłany: Sob 14:08, 28 Mar 2009 Temat postu:

no a ja teraz widzę co mnie zgubiło!! KUPA ROBOTY!!!! Bo jak mam cos do zrobienie to siedzę przy kompie i tłumaczę...no i podjadm... no time na rower...

Noelka

No i jak tam wasze cwiczenia? Wiosna przyszła (chyba z latem pod rękę). Ja wróciłam do Callaneticsu. Jak się patrzy na te ćwiczenia, to takie niewinne. Jak się je robi, to już zaczyna sie czuć, że to jednak nie tak łatwo. Ale najlepszy jest następny dzień. Nie wiedziałam, że na pupie mam tyle mięśni. Brzuch w miarę wyćwiczony, więc bardzo nie bolały, ale pośladki... Zobaczymy jakie bedą tego efekty, bo pamiętam, że kiedyś po urodzeniu trzeciego dziecięcia w ciągu dwóch miesięcy zleciałam ze 108 w biodrach do 92, bez żadnych wyżeczeń żarciowych, ćwiczyłam trzy razy w tygodniu i nie jadlam po 20, to było jedyne ograniczenie.

Joan

No u mnie ćwiczenia w lesie i to daleko, troche miałam nerwów ostatnio, no i mnie ucho cały czas boli, a raczej okolica ucha... wybrałam antybiotyk i amba, ale coś czuję, że sie poowijam, tzn.szyje i pójde z kijkami... nie ma to tamto...
brzuszki z rana też z lekką nieśmiałością zaczynam...
oj jak sie przestanie mieć ducha sportowego, to później tak trudno ponownie zacząć, że historia!

Noelka

Pomyśl o efektach i do roboty.

Joan

no już mamie zakomunikawałam moją gotowośc do ruszenia ostro z kijkami, nie ma to tamto!