Forum o Żywieniu Strukturalnym

Kasandra

Joan,a co ma waga do rzeczy???Sport może (i powinien) uprawiać każdy,bez względu na wagę,wzrost i co tam jeszcze...

Joan

taaaa, tyle że ja na sportsmenke nie wyglądam....
a widziałaś te panie w tv, co reklamują kaset z ćwiczeniami do odchudzania... hehhehehee...
Ale i tak muszę przyznać, że u nas na ulicy to tylko mnie z moją mamą lub z mężem widać z kijkami lub na rowerze.... nieraz sąsiad z dzieciakami na rower wyskakuje, ale ja to w porównaniu do nich to uprawiam sport zawodowo... a tyle sie gada na temat ruchu!

malaga

To bardzo masz leniwych sąsiadów ;)
Ja się pozytywnie zdziwiłam w święta, bo ilość ludzi na spacerach była zdumiewająca. A wydawałoby się, że będą woleli siedzieć przed telewizorami...

Kasandra

No właśnie,gada się i gada...i nic.Niestety,taka jest mentalność naszego społeczeństwa.W dużych miastach jest z tym lepiej,ale na prowincji... szkoda gadać.

Teraz co do wagi.Przecież sport (rekreacyjny,nie wyczynowy)uprawiamy nie tylko w celu schudnięcia.Bardziej po to żeby poprawić kondycję i ogólną sprawność naszego ciała.Także po to żeby zwiększyć naszą masę mięśniową,żeby po schudnięciu ciało nie było sflaczałe.No i wiadomo,większa masa mięśniowa=większe spalanie tłuszczu.Myślę więc,że każdy powinien uprawiać jakiś rodzaj sportu,wyjdzie mu to tylko na zdrowie.Ludzie w większości chyba jednak nie zdają sobie sprawy z tego jak ogromne znaczenie dla zdrowia ma ruch i dlatego preferują wypoczynek bierny np.przed telewizorkiem.

Kasandra

Hihihi...jaka ja jestem mądra.Sama też sporo czasu spędzam przed telewizorkiem.Na swoje usprawiedliwienie mam to,że nie jest to mój cały wolny czas,staram się też trochę ruszać choć jeszcze za mało.Ostatnio nawet zaczęłam ograniczać oglądanie telewizji...

Joan

No sąsiadów tak, albo z drugiej strony nie maja z kim dzieci zostawić i pójść ze mną....
a na mojej "ścieżce zdrowia" wokół jeziorka to jest full ludzi... nawet sąsiedzi z mojego byłego osiedla tam chodzą...
Ale fakt, że wieczorem zamiast usiąść na rower stacjonarny przed tv, to ja wybieram kanapę...

malaga

oj, jakbym miała rower stacjonarny to bym pewnie kombinowała jak nawet przygotowując obiad go używać ;)
A a propos roweru - jutro robię sobie z lubym wycieczkę rowerową do miejsca, do którego raz mi się już nie udało dojechać. Swoją kondycję oceniam teraz wyżej, więc jest szansa :) Trzymajcie kciuki!

Kasandra

Malaga,trzymam kciuki!!! Na pewno Ci się uda,musi się udać!!!

Kasandra

Malaga,odnośnie roweru stacjonarnego to też kiedyś myślałam tak jak ty. Co to bym nie zdziałała gdybym go miała.Jak już miałam to z początku euforia,"jeżdiłam" na nim bardzo dużo.Potem niestety skrzydełka opadły,lenistwo wzięło górę...Teraz,podobnie jak Joan,wybieram kanapę...Trzeba będzie jednak popracować nad zmianą w tej materii...

malaga

Dzięki dziewczyny, za wiarę w moje możliwości ;)
A z rowerem stacjonarnym zdaję sobie sprawę, że jest identycznie jak ze wszystkimi innymi wymysłami - po nabyciu szał, a potem kurzą się w kącie :)

Noelka

Chyba, ze dostaniesz pozytywnego kopa od nas. Nie damy, by ci się zakurzył. Ja też grzecznie ćwiczę, wprawdzie do roweru też mi się tęskni, ale gabaryty mieszkania na niego nie pozwalają. Zostaje mi tradycyjna gimnastyka z kasetą. Ale wróciłam do Callanetiksu, to jest to. Czuję jak mięśnie mi się budzą (dosłownie, nawet nie pamiętałam, ze w różnych miejscach one są, szczególnie na pośladkach). Mimo, że waga w zasadzie stoi, ale obwody lecą w dół.

malaga

No więc chciałam zdać raport, że nie tylko dojechałam bezproblemowo do wyznaczonego miejsca, ale jeszcze będąc tam pohasałam po lasku i pagórkach :) Niesamowite ile zmienia strukturalne odżywianie... To, co w zeszłe wakacje było dla mnie szczytem możliwości jest teraz czymś zupełnie naturalnym. Dla pełni satysfakcji muszę się wybrać jeszcze na ściankę wspinaczkową, żeby sprawdzić czy tam też pójdzie mi lepiej niż przed zimą :)

Joan

Ja cały czas zamierzam i byc może kiedys odkurzę mój rowerek....
natomiast na rowerek chodzę z moim 5-cio letnim dzieckiem... Ten daje czadu na swojej czterokołówce, a ja biegnę przy nim, co by się nie wywalił, czyli jak by nie było ruch jest....

Kasandra

Masz rację Joan,to też jest ruch.Tak samo dobry jak każdy inny.

Malaga,ale pojechałaś z ta ścianką wspinaczkową.No,no,jestem pełna podziwu.Ja za żadne skarby na takie coś bym nie wlazła,mowy nie ma...

A Noelka wzięła się za Callanetiks,tys piknie.

A ja dzisiaj znów chodziłam godzinę z kijkami a dokładnie to 70 minut.

Dziewczyny,wygląda na to że wszystkie zaczęłyśmy się ruszać,każda na swój sposób.Ale jesteśmy aktywne babki!!! I pomyśleć że to wszystko dzięki strukturkom.No i oczywiście dzięki szczerym chęciom żeby coś w swoim życiu zmienić na lepsze.A tak naprawdę to dzięki forum gdyż wzajemnie się mobilizujemy i przecież żadna nie chce być gorsza od innych,a jakże...

malaga

No i o to chodzi. Odrobina rywalizacji mobilizuje nas najwyraźniej :) Na pewno żadna z nas źle na tym nie wyjdzie ;)